Jeszcze nie zaczęłam studiów, a już dostarczyły mi one niemało emocji i stresu. Najpierw oczekiwanie na kolejne listy rankingowe, a gdy już się w końcu udało dostać to następna próba cierpliwości. Wysłałam dokumenty pocztą, innej opcji nie miałam. Dowiedziałam się od przyjętych już wcześniej osób, że uczelnia jak dostaje komplet dokumentów to wysyła maila, że dotarły itd. No to czekam, odświeżam maila, dalej czekam, mija dzień, później kolejny, a do deadline składania dokumentów coraz bliżej. Po 4 dniach napisałam na uczelnię z pytaniem, ale była sobota, więc znów czekanie aż minie weekend. W końcu dzisiaj rano znalazłam w skrzynce mailowej odpowiedź na moje pytanie. Uff, wszystko dotarło, dostałam się na studia :D
Już za kilka dni rozpoczynam ostatni rok studiów, ale jako, że lubię planować swoją przyszłość z wyprzedzeniem, moje myśli wybiegają o prawie rok do przodu, do czekającego mnie po szóstym roku stażu podyplomowego. Pozostając wierną maksymie, będącej nazwą mojego bloga ["Be brave, dream big."], moje plany dotyczące stażu wymagają trochę więcej zachodu i przemyśleń niż wybór miasta i szpitala w Polsce. Już kilka lat temu, zaraz po rozpoczęciu studiów, zaczęłam interesować się możliwościami kształcenia się za granicą. Ktoś mógłby mi wytknąć, że to niepatriotyczne z mojej strony, ale dla mnie najważniejsze jest to, aby uzyskać jak najlepszą możliwą edukację, a to gdzie będzie się to odbywać jest dla mnie sprawą drugorzędną. Swoje rozważania rozpoczęłam od Kanady, ponieważ przy wszystkich absurdach dzisiejszego świata, robi ona wrażenie bardzo stabilnego kraju, z dobrze prosperującym systemem ochrony zdrowia. Niestety, dostanie się tam na specjalizację (staż odbywa się u nich w ra...
Comments
Post a Comment