Skip to main content

Posts

Showing posts from November, 2014

Za mało snu? Źle. Za dużo? Jeszcze gorzej.

Wczoraj, pierwszy raz od wieków, porządnie się wyspałam. Wstałam o 13, po 9h snu, cudownie. Później miałam tylko odrabianie grudniowej i styczniowej historii medycyny, które minęło całkiem szybko, bo oglądaliśmy w miarę fajny film. Poza tym miałam ze sobą komputer i w nudnych momentach czytałam fanfiction :) No, ale wracając do snu. Można by pomyśleć, że po taki wyspaniu będę miała mnóstwo energii, a gdzie tam. Gdy wieczorem usiadłam do anatomii, zaczęłam jak zawsze przysypiać, udało mi się pokonać senność, bez zapadania w drzemkę. W końcu zrobiła się północ, więc postanowiłam iść spać, bo dziś zajęcia na 8:30, a jeszcze dojazd, więc wstać trzeba było wcześnie, no a moje pobudki na tę godzinę na ogół są bardzo ciężkie i nierzadko zakończone niepowodzeniem. Szybko się ogarnęłam i położyłam do łóżka. No i leżę, i leżę, i leżę. Minęła godzina, półtorej, nic... W końcu się wkurzyłam i wstałam, pogadałam ze współlokatorką, sąsiadami, po czym podejście do spania numer 2. Zrobiła się godzina

I znów koło i wejścióweczki i tak w kółko.

Dziś podeszłam do przedterminu z anaty. Byłam przygotowana porównywalnie jak ostatnio, chociaż w sumie, może nawet lepiej. Tym razem na dzień dobry dostałam pytanie z jedynej rzeczy, na którą nie zwróciłam uwagi przy powtarzaniu. Zdarza się ;) Na następne pytanie, powiązane z pierwszym, siłą rzeczy odpowiedziałam nienajlepiej, dopiero  na 2 kolejne odpowiedziałam jak należy. Oczywiście nie obyło się bez przerw w odpowiadaniu, bo K. przypominały się jakieś anegdotki w nawiązaniu do moich komentarzy. Ostatecznie dostałam (znów) zawyżona ocenę, ale tym razem nie w stosunku do mojej wiedzy, a jedynie do pytań, na które trafiłam. Tak jak ostatnio, doskonale zdaję sobie sprawę, że nie umiałam na 5, tak tym razem na 4 ze spokojem. Tylko w przypadku kolokwium z 3 czy 4 pytaniami, sprawdzany jest bardzo mały zakres wiedzy. No, ale nieważne, jestem zadowolona z oceny, a jeszcze bardziej z faktu, że znów mam to z głowy w przedterminie. Może w trakcie poniedziałkowego koła, będę mogła spędzić całe

Pierwsze odwiedziny w domu i histopogrom.

Na długi weekend pojechałam w końcu do domu. Po 1,5 miesiąca miło było odwiedzić rodzinkę. Jak to zwykle bywa przy takich powrotach, naopowiadałam się po 4 razy tych samych historii, najadłam dużych ilości pysznego jedzenia, a książek nie otworzyłam. W związku z tym, postanowiłam nie zostawać na cały wtorek, tylko wrócić już w poniedziałek popołudniu. Nie wyszło :P Przyjaciółka wyciągnęła mnie na imprezę, no a jak tu odmówić, jak następnym razem przyjadę dopiero na Święta? No, ale zbliżające się koło było coraz bliżej, dlatego po odrobinie snu nad ranem, prosto z imprezy pojechałam na dworzec i o 6:02 ruszałam do Sz. Przespałam całą podróż i obudziłam się dosłownie tuż przed moją stacją, później ledwo dowlokłam się do akademika, z tymi ciężkimi torbami i usiadłam do książek. Zajęło mi jakieś 5 min, zanim zaczęłam zasypiać, więc uznałam, że i tak nic się w ten sposób nie nauczę i już lepiej się zdrzemnąć. Później przyszła do mnie koleżanka i do północy męczyłyśmy histo. Wczoraj jeszc

Koło numer dwa :D + mały update

Jakby wszystkie koła w ten sposób wyglądały to życie studentów medycyny byłoby jeszcze piękniejsze (za to ich wiedza zerowa :P ). Mieliśmy kolokwium z biologii molekularnej. Przedmiot ciekawy, ale tak naprawdę zupełnie bez sensu, bo jak już pisałam, sami wykładowcy mówią, że to co ważne i tak będzie na genetyce na dalszych latach. No, ale koło zapowiedziane, trzeba było się jakoś przygotować. Z prezentacji niewiele dało się wynieść, książek, jak usłyszeliśmy, nie mamy po co kupować, no chyba, że kogoś to bardzo interesuje i chce tak po prostu dla siebie, no to zostało robienie kół z poprzednich lat. Okazało się, że szalenie wielka "pula" wynosi 40 pytań, a może nawet mniej, bo część wyraźnie była z materiału, którego nie robiliśmy. Po przejrzeniu tego 3 razy ze współlokatorką, byłyśmy w stanie odpowiadać jedna drugiej  na pytania, zanim one padły. Na zasadzie "primery, a reszta nie" :P Poszłyśmy na aulę z nadzieją, że to wystarczy i nie zawiodłyśmy się :D Kolokwiu

Nowe lokum :D

W końcu, po miesiącu życia na walizkach i niespodziewanych przeprowadzkach, wylądowałam we własnym, świeżo wyremontowanym pokoju w akademiku. Trzeba przyznać, warto było czekać ten miesiąc, bo warunki są super. Świeżo wymalowane ściany, nowe biureczka, stolik, 3 większe szafy wnękowe i 1 mniejsza, 2 regały, obrotowe krzesła, zwykłe krzesła, po 2 ciepłe, miękkie koce, od wszystkiego aż bije nowością :D Nowa współlokatorka bardzo sympatyczna, sąsiedzi z boksu też super, ochrzciliśmy już nasz boks pierwszą imprezą w piątek :D Mój pierwszy od dawna i ostatni na dłuższy czas, weekend bez anatomii właśnie minął. Zgodnie z planem udało mi się nadrobić zaległe notatki z histologii i to by było na tyle z mojej naukowej aktywności. Sama nie wiem na co uciekł pozostały czas, wyjście do miasta, impreza i nagle z piątku zrobił się poniedziałek... ... który upłynie mi pod hasłem biologii molekularnej, bo we wtorek pierwsze zaliczenie. Nie zaglądałam jeszcze do tego, ale patrząc po tym jak wygląd