Skip to main content

Posts

Showing posts from June, 2017

Ostatnia prosta, czyli jeszcze jeden egzamin i wakacje!

Wszystkie zajęcia trzeciego roku już oficjalnie za mną. W poniedziałek byłam odrobić zaległą pediatrię na odddziale noworodków, gdzie trafiłam na bardzo sympatyczną lekarkę, która powiedziała na głos dokładnie to co sama pomyślałam jak tylko weszłam do sali "wcześniaki to takie brzydale, żółte, z nieforemnymi głowami" :D Pobadałam maluszki, ledwo utrzymując się na nogach, bo w sali było strasznie gorąco, a ja miałam na sobie ubranie ochronne, które nie przepuszczało powietrza (nie mogliśmy mieć własnych fartuchów, pewnie chodzi o to, że nosimy je na wszystkich oddziałach, więc moglibyśmy przenieść jakieś zarazki na odział). Zaliczenie z pediatri, tak jak się spodziewałam, zdali wszyscy. Co ciekawe, adiunkt dydaktyczna, która wysyłała nam wyniki, napisała, że to pierwsza taka sytuacja w historii ich Zakładu. Test był bardzo przystępny, zdecydowanie najtrudniejsze było wstanie i dojechanie na niego na 9 rano, bo dzień wcześniej była bardzo fajna impreza w "uczelnianym&quo

Czerwiec, czyli mówicie, że sesja się zbliża?

5 dni temu zaczęliśmy ostatni miesiąc nauki w tym roku akademickim. Wydawać by się mogło, że oznacza to, nadchodzące wielkimi krokami, długie godziny spędzone nad książkami. Niby tak, ale jednak jakoś to wszystko inaczej teraz wygląda niż w poprzednich latach. Na pierwszym roku była "tylko" anatomia, na drugim praktycznie "tylko" biochemia, a mimo tego aurę stresu i poczuci, że nadszedł czas pilnej nauki, dawało się wyczuć już w maju (i chyba nic się nie zmieniło, bo w moich blogowych statystyka ponownie zagościły już hasła odsyłające w stylu "nic nie umiem z anatomii", "anatomia w miesiąc jak się nauczyć", nieustannie mnie to bawi :P ). Tym razem, choć przed nami zaliczenie z pediatrii i 2, a przed wieloma osobami 3 egzaminy, to atmosfera jest znacznie spokojniejsza. Ładna pogoda, słoneczko, koncerty, imprezy, plaża w weekend, ewentualnie, jak w moim przypadku, praca od piątku do niedzieli (co nie przeszkodziło mi oczywiście w świętowaniu Juwen