Skip to main content

Posts

Showing posts from May, 2016

II rok w pigułce - biochemia, fizjologia i patomorfologia.

Miałam poczekać z tym postem do wakacji, ale ponieważ mam trochę wolnego czasu (no dobra, wcale nie mam, ale tym większą mam ochotę na pisanie tutaj :P ), postanowiłam kontynuować tradycję i napisać podsumowanie przedmiotów z bieżącego roku. Ostrzegam, że pewnie znów się rozpiszę, jak w ubiegłym roku, ale postaram się pilnować i zawrzeć najważniejsze informacje bez zbędnej prywaty. BIOCHEMIA Jeśli komuś na pierwszym roku wydaje się, że anatomia jest trudna (ja od początku pisałam, że poza pierwszym miesiącem, dla mnie nie była), to niech lepiej przygotuje się na dużo "płaczu i zgrzytania zębami" na drugim roku. Może przemawia przeze mnie trochę niechęć do pewnych asystentów, ale przedmiot naprawdę nie należy do najprzyjemniejszych, ani lekkich. Obowiązującą literaturą jest najnowsze wydanie Harpera, oraz wybrane rozdziały z Angielskiego, wszystko jest szczegółowo opisane w pliku, dostępnym na stronie Zakładu. Jak to wszystko wygląda? W pierwszym semestrze odbywają się

Studenckie życie, czyli Juwenalia w pełni :D

Dziś będzie bardzo mało "naukowy" wpis, bo trwają Juwenalia. Pierwszy raz mam okazję w nich uczestniczyć, bo w zeszłym roku mieliśmy w tym okresie mnóstwo kolokwiów i nikt nie chciał iść, a będąc w liceum też jakoś nigdy mi się nie udało. Tym razem mamy wyjątkowo luźny weekend, nie ma żadnych ważnych zaliczeń w przyszłym tygodniu i można się bawić. W czwartek nie planowałam nigdzie wychodzić, chciałyśmy tylko wypić piwko z koleżanką, z okazji zdanego kolokwium z fizjologii (to już ostatnie!), ale ona napisała do drugiej koleżanki i tak poszedł łańcuszek wśród mojej grupy, więc w efekcie zebrała się nas całkiem spora ekipa :D Część miała już kupione bilety na koncerty, my z D. nie, ale długo nie trzeba nas było namawiać, żebyśmy mimo tego poszły. Miałam gdzieś tam z tyłu głowy, że przecież chciałam iść następnego dnia poprawić kolejną wejściówkę z mikrobiologii, ale gdy reszta mojej ekipy "poprawkowiczów" stwierdziła, że to przecież nie zając, nie ucieknie, to szy

Microsporum, Trichophyton, Streptococcusy i inne "wesołe stworki".

W poniedziałek napisałam ostatnią wejściówkę z biochemii. Choć temat okazał się znacznie mniej przyjemny niż przypuszczałam, pisząc poprzedni post, to udało mi się zdać na moją pierwszą, jedyną i ostatnią 5 :P Dzięki temu średnia wybroniona, dopuszczenie do egzaminu jest, wiedzy niewiele, ale znacznie więcej niż gdybym zaczynała semestr z zapasem i można, chociaż na chwilę, zapomnieć o Harperze, bo nie muszę podchodzić już do żadnych poprawek. W związku z tym, na tapetę weszła mikrobiologia, jak można się domyślić po tytule tego wpisu. O tym, jak "cudownie" wygląda zdawalność wejściówek, już chyba pisałam. Średnio po 3-4 osoby na 13 z mojego stolika. Nie ma prawie nikogo, kto nie musiałby czegoś poprawiać, a większość ma po kilka zaległych tematów, zwłaszcza ci, którzy tak jak ja, ostatni miesiąc żyli główinie biochemią. Dziś poszłam poprawiać 2 zaliczenia, jedno już po raz drugi, z bakterii Gramm (+) i to udało mi się zdać, bo większość pytań weszła z puli, a poza tym uc

Ostatnia biochemia i majowe przesilenie.

Weekend majowy minął tak szybko, że już zapomniałam, że w ogóle był. Spędziłam chwilę w domu, odwiedziłam rodzinę i spotkałam się z przyjaciółką na zdecydowanie za krótkie 4 godziny. Miałam także w planach naukę biochemii, choć wiedziałam, że do wejściówki prawdopodobnie i tak nie podejdę, bo seminarium prowadzi moja "ukochana" doktor R. Nietrudno zgadnąć, że ta świadomość spowodowała zerową motywację do nauki i nawet nie otworzyłam książki. Na szczęście mogłam sobie na to pozwolić, bo z poprzedniej wejściówki dostałam 4,5! Pierwszy raz tak poszalałam z oceną, tym samym zapewniając sobie spokojną głowę na czas majowego weekendu :) Przede mną ostatnia wejściówka z biochemii, z której muszę dostać 3, żeby nie musieć podchodzić do żadnych poprawek. Temat jest dość przyjemny - witaminy, a do tego wejściówkę układa moja prowadząca, więc jestem względnie spokojna. Niestety koniec wejściówek nie oznacza spokoju, bo jak już rozprawię się z biochemią, będę musiała w końcu wziąć się