Skip to main content

Posts

Showing posts from June, 2016

Biochemii jeszcze nie koniec, czyli wrzesień też jest dla ludzi.

Egzamin z biochemii, zgodnie z przewidywaniami, był beznadziejny. Milion pytań o detale, o LEKI (rzecz, której nikt przez cały rok nie wymagał...), dużo pytań o materiał z ćwiczeń, podczas gdy w poprzednich latach ograniczało się to do góra dwóch i to tylko na zasadzie "do wykrycia X służy próba...", a do tego próg zaliczenia, w przeciwieństwie do poprzednich lat, nie drgną nawet o pół punktu, był aż o 8 wyższy niż w ubiegłym roku. Generalnie, straszna loteria i niestety tym razem zabrakło mi szczęścia. Zresztą ono nigdy nie szło w parze z tym przedmiotem. W wrześniu na szczęście są pytania opisowe, a nie test, a trzeci termin jest w ogóle ustny u Szefa, więc coś zdecydowanie bardziej w moim stylu. Mimo tego mam nadzieję, że na dwóch podejściach się skończy ;) Wyniki całego roku, choć nie są znane dokładne statystki, to oscylują w granicach 50% zdawalności, więc szału nie ma. Po "dopytce", którą mają osoby, będące na granicy progu zaliczenia, statystki się pewni

Apolitycznie o polityce, czyli Porozumienie Rezydentów.

Kiedy byłam młodsza, myślałam, że jako dorosła osoba będę, niejako z definicji, zainteresowana polityką. Szybko odkryłam, że ukończenie 18 lat, czy bycie studentem, wcale nie powoduje, że nagle jesteśmy lepiej zorientowani w temacie, co więcej, nadal mam alergię na szeroko rozumianą "politykę" i bzdury, które padają w prawie każdej wypowiedzi naszych polityków, co nie ułatwia sprawy. Lubię jednak być na bieżąco z rzeczami, które mniej lub bardziej, bezpośrednio mnie dotyczą. Dlatego też, już od jakiegoś czasu śledzę działania Porozumienia Rezydentów. Choć sama jestem dopiero na drugim roku studiów i do robienia specjalizacji daleka droga, a poza tym chciałabym zrobić ja za granicą, to uważam, że ich działania są bardzo potrzebne i trzymam kciuki, żeby przyniosły jakieś pozytywne zmiany. To przykre, jak bardzo społeczeństwo opiera swoją opinię i przekonania na temat lekarzy na stereotypach. Sama, choć część mojej trochę dalszej rodziny (bo nikt z rodziców) jest lekarzami

Mission [im]possible, czyli egzamin za 12 dni.

Jak ten czas okropnie szybko leci, gdy trzeba się uczyć. Nagle znów mamy piątek, a w mojej głowie nadal biochemiczna pustka. Powtórzyłam już przeszło połowę zagadnień, ale te najważniejsze i najobszerniejsze zostawiam na koniec, bo ich chciałabym się faktycznie nauczyć. Z dotychczasowo przejrzanych, może coś skojarzę, mając pytania testowe, ale to jest taka ilość materiału, szczegółów i nieistotnych informacji do zapamiętania, że na egzaminie i tak będę się bawić w strzelanie. Motto każdej sesji :D Dziś niespecjalnie mi wychodzi nauka, bo na 11 byłam umówiona, żeby napisać poprawkę z ostatniej zaległej wejściówki z mikrobiologii, więc od rana musiałam coś tam na to powtórzyć. Na szczęście, choć nie "weszły" mi pytania to udało mi się zdać <3 Tym samym, mikrobiologię mam z głowy, niestety tylko na czas wakacji, bo jeszcze cały semestr przede mną... Druga część zaliczenia praktycznego z fizjologii też już za mną, więc nie pozostało mi nic innego jak cierpienie nad bi

Koniec roku coraz bliżej, czyli krótko przedsesyjnie.

Kolejny, ostatni już, tydzień zajęć za mną. W poniedziałek mieliśmy nasz ostatni angielski, na którym poznaliśmy oceny z pisanego tydzień wcześniej kolokwium, a później oceny końcowe. Na pierwszym roku nie było mi zbyt po drodze do nauki na kolokwia, a dodatkowo, nasz prowadzący układa takie testy, że idąc nauczona potrafiłam napisać na gorszą ocenę niż gdy szłam nieprzygotowana. Prawda jest taka, że te zaliczenia, które pisałam tylko w oparciu o swoją ogólną znajomość angielskiego, szły mi zazwyczaj lepiej niż te, na które próbowałam się czegoś uczyć z książek, dlatego na drugi rok nawet nie kupowałam książki. Mimo tego, koniec końców, ku bardzo miłemu zaskoczeniu, okazało się, że udało mi się, nie tylko wywalczyć zwolnienie z egzaminu, ale także dobić do wyższej średniej niż się spodziewałam, więc przedmiot kończę z 4.5 do "indeksu". Mogłabym podejść do egzaminu, pewnie byłaby to jakaś dodatkowa motywacja do nauki słówek i szansa na nawet wyższą ocenę (patrząc po ubiegłoro