Skip to main content

Posts

Showing posts from 2020

Papiery, pagery i zdecydowanie za mało chirurgii, czyli pierwsza rotacja za mną.

Cztery miesiące. Dokładnie tyle czasu minęło odkąd rozpoczęłam życie w Wielkiej Brytanii i pracę jako lekarz. Wydawać by się mogło, że to naprawdę niedługi okres czasu, ale mam wrażenie, że strasznie dużo się zmieniło. Podstawowy zestaw stażysty. Zaczynając od samej pracy, tak jak obiecałam, kilka słów o tym jak to w ogóle jest być stażystą w Anglii. Przede wszystkim, zakres obowiązków i poziom odpowiedzialności jest nieporównywalnie większy niż to czego może się spodziewać większość stażystów w Polsce. Choć oczywiście sama tego nie doświadczyłam, to mając w pamięci zarówno relacje starszych znajomych jak i tych, którzy obecnie pracują w dużych klinicznych szpitalach, myślę że mam dość dobre rozeznanie w sytuacji. Tutaj to właśnie na pierwszorocznych stażystach, czyli mówiąc w skrócie "FY1s", często spoczywa większość odpowiedzialności za prowadzenie oddziału w ciągu dnia. Oczywiście wszystko zależy od specyfiki specjalizacji, ale upraszczając, częściej tak jest niż nie jest.

Na wariackich papierach, czyli jachty i start życia w Anglii

Oj intensywnie ostatnio u mnie. I przez "ostatnio" mam na myśli okres już prawie dwóch i pół miesiący, które upłynęły od poprzedniego wpisu. Zaczęło się od wielkiego pakowania, z którym musiałam uporać się jeszcze przed wyjazdem na Mazury. Coroczne wyprowadzki do akademika to jedno, ale przenosiny do innego kraju to zupełnie inna bajka. Zwłaszcza, że teraz już było wiadomo, że to naprawdę wyprowadzka na dobrę i do domu będę już wracać tylko jako gość. Po jakimś tygodniu przeglądania mojej garderoby i przekopywania się przez szafki i kartony, mój pokój wyglądał magazyn, zastawniony walizkami i 30-kilogramowymi kartonami. Próba rozplanowania które rzeczy spakować na jachty, które do walizki do samolotu, a które do nadania do Anglii, wymagała co najmniej tyle samo logistycznych akrobacji co poruszanie się po pokoju, tak żeby się nie połamać i niczego nie podeptać. Kolejną sprawą, którą musiałam załatwić na ostatnią chwilę było znalezienie mieszkania. Zabrałam się za to z dość du