Jeszcze nie zaczęłam studiów, a już dostarczyły mi one niemało emocji i stresu. Najpierw oczekiwanie na kolejne listy rankingowe, a gdy już się w końcu udało dostać to następna próba cierpliwości. Wysłałam dokumenty pocztą, innej opcji nie miałam. Dowiedziałam się od przyjętych już wcześniej osób, że uczelnia jak dostaje komplet dokumentów to wysyła maila, że dotarły itd. No to czekam, odświeżam maila, dalej czekam, mija dzień, później kolejny, a do deadline składania dokumentów coraz bliżej. Po 4 dniach napisałam na uczelnię z pytaniem, ale była sobota, więc znów czekanie aż minie weekend. W końcu dzisiaj rano znalazłam w skrzynce mailowej odpowiedź na moje pytanie. Uff, wszystko dotarło, dostałam się na studia : D
"Whatever the mind of man can conceive and believe, it can achieve." - Napoleon Hill