Skip to main content

Dobry lekarz.

Dobry lekarz - co to znaczy? Nie wiem, ale mam nadzieję, że kiedyś ktoś będzie mógł tak powiedzieć o mnie. Cała masa ludzi narzeka na lekarzy, moim zdaniem, zdecydowana większość niesłusznie, bo kierują swój żal w zła stronę. To państwo źle funkcjonuje, to Służba Zdrowia i NFZ są źle zarządzane, a lekarze, choć nie mówię, że wszyscy i zawsze dobrze postępują, to rzadko mają na cokolwiek wpływ.
Osobiście nie miałam na szczęście zbyt wielu okazji na kontakt z lekarzami, ale ci których spotkałam byli zawsze sympatycznymi ludźmi.
Moim ulubionym "gatunkiem" lekarza są faceci (jakoś nie miałam szczęścia trafić na taką kobietę) po 50, mam wrażenie, że w tym wieku można, albo naprawdę lubić to co się robi, albo być zgorzkniałym, niespełnionym człowiekiem. Miałam to szczęście, że dziś po raz kolejny trafiłam na typ pierwszy. Doktor sympatyczny, z poczuciem humoru, który chętnie pogada, a nie traktuje pacjenta jako zło konieczne. Byłam załatwić oświadczenie lekarskie na studia, posiedziałam, pogadałam, usłyszałam, że córka znajomych studiowała medycynę właśnie w mieście X i jakbym chciała to da mi namiary, bo ona mieszkanie miała wynajmowane, a i jeszcze, że on zna osoby, które po roku się przenosiły, więc mam się nie martwić, bo ze spokojem sobie radziły mimo różnic programowych. Wizyta krótka i bardzo miła.

Comments

Popular posts from this blog

Kierunek Wyspy, czyli droga do stażu w Wielkiej Brytanii.

Już za kilka dni rozpoczynam ostatni rok studiów, ale jako, że lubię planować swoją przyszłość z wyprzedzeniem, moje myśli wybiegają o prawie rok do przodu, do czekającego mnie po szóstym roku stażu podyplomowego. Pozostając wierną maksymie, będącej nazwą mojego bloga ["Be brave, dream big."], moje plany dotyczące stażu wymagają trochę więcej zachodu i przemyśleń niż wybór miasta i szpitala w Polsce. Już kilka lat temu, zaraz po rozpoczęciu studiów, zaczęłam interesować się możliwościami kształcenia się za granicą. Ktoś mógłby mi wytknąć, że to niepatriotyczne z mojej strony, ale dla mnie najważniejsze jest to, aby uzyskać jak najlepszą możliwą edukację, a to gdzie będzie się to odbywać jest dla mnie sprawą drugorzędną. Swoje rozważania rozpoczęłam od Kanady, ponieważ przy wszystkich absurdach dzisiejszego świata, robi ona wrażenie bardzo stabilnego kraju, z dobrze prosperującym systemem ochrony zdrowia. Niestety, dostanie się tam na specjalizację (staż odbywa się u nich w ra...

I rok w pigułce - anatomia i histologia.

Wakacje trwają w najlepsze, ledwo wróciłam z rodzinnego wyjazdu, a zaraz czeka mnie kolejny, tym razem ze znajomymi. Dzisiejszy dzień spędzam odpoczywając, ale ponieważ pojawiło się kilka próśb, stwierdziłam, że spróbuję stworzyć post, w którym podsumuję pierwszy rok studiów. Za każdym razem, gdy ktoś pyta mnie jak wyglądają studia medyczne, albo jak było na pierwszym roku, mam poważny problem z odpowiedzią. Mam dwie opcje, powiedzieć to co pierwsze przychodzi mi na myśl i zabrzmieć jak zbyt pewna siebie i przesadnie wyluzowana czy spróbować tak ubrać to w słowa, żeby brzmieć tak jak stereotypowy student medycyny powinien... Na szczęście należę do osób, które wolą być szczere niż brzmieć dobrze, więc prawie zawsze wybieram opcję nr 1. I rok, tak jak zapewne każdy inny, jest do przejścia. Co więcej, na mojej uczelni jest on całkiem przyjemny i zapewnia na tyle dużą ilość czasu wolnego, że starcza go na imprezy, sport, IFMSA, gotowanie(niektórzy lubią, ja jestem za leniwa :P), spot...

Przepis na udane praktyki.

Pod wpływem zeszłorocznych i tegorocznych rozmów ze znajomymi i komentarza na moim blogu, oraz z okazji zakończenia kolejnych już praktyk (ostatni dzień był bardzo spokojny, piątek, za oknem deszcz, pacjentom chyba nie chciało się nawet chorować :P), postanowiłam napisać taki oto wpis :) Przede mną nadal jeszcze wiele lat studiów, a co za tym idzie, praktyk wakacyjnych, a później staż, który na ten moment wiele się od nich nie różni. Jak to będzie gdy mój rocznik dotrze do tego etapu? Nikt nie wie. Ten miniporadnik nie jest dla wszystkich, bo każdy może mieć inne wyobrażenie i oczekiwania wobec swoich praktyk. Poza tym zawsze można wyjątkowo kiepsko trafić, ale to są rzadkie wyjątki i na nich nie będę się skupiać. Jeśli chcesz jedynie "odklepać" przykry obowiązek, który skraca ci wakacje, po prostu zrób praktyki u cioci/taty/mamy koleżanki, albo jeśli nie znasz zupełnie nikogo kto podpisał by ci papiery i dał święty spokój, to popytaj na uczelni/poczytaj w Internecie, któr...