Skip to main content

Posts

Showing posts from August, 2018

Pierwsze cięcie, rollercostery i coraz więcej deszczu, czyli przedostatni wpis z praktyk.

Jeszcze tylko dwa tygodnie i będę musiała pożegnać Wielką Brytanię... Przed przyjazdem tutaj myślałam, że dwumiesięczne praktyki to zdecydowanie zbyt dużo, ale z każdym kolejnym dniem, uświadamiam sobie, że jeśli tylko będę miała taką możliwość, za rok na pewno będę chciała wyjechać na równie długo. Jedyne czego mi szkoda to mój obóz konny :( Dni dalej upływają mi na naprzemiennie, na obserwowaniu i słuchaniu pacjentów i lekarzy w poradni oraz zabawie na bloku operacyjnym, z przewagą tego drugiego. Już prawie przestałam się gubić na korytarzach, choć nadal od czasu do czasu udaje mi się skręcić w złą stronę i wylądować w miejscu, które pierwszy raz widzę. Ciągnące się od mojego przyjazdu renowacje na pewno nie pomagają, bo co nauczę się jakiejś trasy, to okazuje się, że przejście jest odcięte na kilka dni/tygodni remontu i muszę na nowo odkrywać którędy dostać się do celu. Dotyczy to zarówno całego budynku jak i samego bloku operacyjnego, ale to tylko taki komentarz na marginesie.

Gwoździe, druty, śrubokręty, czyli mechanik na bloku operacyjnym.

Jak można było się spodziewać, praktyki lecą mi niesamowicie szybko. Niby mam jeszcze przeszło miesiąc, ale to oznacza, że jestem tutaj już czwarty tydzień, czego zupełnie nie czuję. Po okresie adaptacji, zarówno do brytyjskiego akcentu jak i samego szpitala i pracujących tu lekarzy, czuję się jak u siebie, zwłaszcza gdy jestem na bloku operacyjnym, który nadal pozostaje moim ulubionym miejscem i pewnie będą musiały minąć lata, żeby cokolwiek się w tej kwestii zmieniło :D Poznałam już wszystkich specjalistów ortopedii dziecięcej, z czego z trójką konsultantów spędziłam na tyle dużo czasu, że wiedzą, że zawsze jestem chętna do udziału w operacjach i generalnie aktywnego uczestnictwa w tym co się dzieje. W poniedziałek po raz pierwszy miałam okazję pomagać w realizacji całej listy zabiegów na dany dzień, co oznaczało mycie się do 5 operacji i doprowadziło do uświadomienia sobie, po raz kolejny zresztą, jak niezbędne jest posiadanie kremu do rąk w torebce (w Polsce zawsze takowy noszę, a