Napisałam notkę już wczoraj, ale niestety okazało się, że nie można ufać aplikacji mobilnej, bo mimo zapisania wersji roboczej, zniknęła nim zdążyłam opublikować... No trudno, napiszę raz jeszcze, choć dziś nie mam aż takiej weny jak wtedy, wczoraj byłam wyjątkowo znudzona w pracy, co najwyraźniej sprzyja pisaniu postów na blogu :P
No, ale na temat. Dziecko zabrało się za kompletowanie wyprawki na studia. No, a co jest podstawowym i najważniejszym wyposażeniem studentki medycyny? Oczywiście kredki Bambino, koniecznie z dużą ilością odcieni beżu i różu xD Tak więc punkt pierwszy na liście zakupów odhaczony, można przejść dalej :P
Nie no, tak naprawdę już dużo więcej punktów mogę wykreślić, bo w tym milionie sklepów, które z tatą odwiedziła, kupiłam jednak coś więcej niż kredki. Plan był taki, że mieliśmy odwiedzić tylko Lidla i Biedronkę, a skończyło się na 3h jeżdżenia po sklepach. Wzbogaciłam się o 2 bluzki, spodnie do biegania na chłodne dni, pokrowiec na telefon (taki na ramię, też do biegania), spódniczkę, 3 noże, trochę kosmetyków, lampę biurową z klipsem, patelnię, zestaw pudełek na jedzenie, kołonotatnik, gładki zeszyt, zakreślacze, kolorowe karteczki, kalkulator naukowy i pewnie jeszcze kilka rzeczy, o których już zapomniałam. Dzień bardzo udany, zwłaszcza, że sama nie musiałam wydać ani grosza ;)
Oczywiście to nie koniec zakupów, nadal nie mam rzeczy potrzebnych na studia, fartuchów na anatomię i chemię, czepków/chusty, rękawiczek itp., a poza tym wypadałoby dokupić kilka ciuchów na jesień.
Jutro wybieram się na łażenie po sklepach, mam nadzieję, że uda mi się znaleźć jak najwięcej z mojej, wciąż długiej, listy, bo chciałabym mieć to jak najszybciej z głowy. Jeszcze nie wiem czy w przyszłym tygodniu będę pracować, ale nawet jeśli nie, to przed wyjazdem dobrze by było objechać rodzinę i ze wszystkimi się pożegnać. W końcu jak już stąd wyjadę to następne spotkanie z babciami będzie pewnie na Święta. Oprócz tego chcę się pożegnać z trenerami i kilkoma nauczycielami, których bardzo lubię, więc muszę jeszcze wygospodarować czas na odwiedziny w mojej [byłej już :( :P] szkole i na AWFie.
Nie wiem jeszcze jak to będzie wyglądało z powrotami tutaj, najbliższą rodzinkę będę pewnie odwiedzać trochę częściej, ale nie będę przyjeżdżać co weekend. Szkoda czasu i pieniędzy. Przypuszczam, że stanie na 1 wizycie w miesiącu, najbliższa na długi weekend w listopadzie.
Dziś spojrzałam w kalendarz i dotarło do mnie, że za 3 tygodnie zaczynam studia o.O
Choć nie powiem, żeby przeszkadzały mi moje długie wakacje, to czuję się trochę jak maluch idący do pierwszej klasy. Z jednej strony wiem jaki ogrom nauki mnie czeka, ale z drugiej jestem podekscytowana i nie mogę się doczekać rozpoczęcia studiów. Poza tym chciałabym móc już zacząć integrować się z nowymi ludźmi. Założenie chatu na fb było bardzo dobrym pomysłem, dzięki temu nie czuję się jakbym zupełnie nikogo nie znała i choć żadnej z osób, z którymi rozmawiam, nie miałam jeszcze okazji spotkać, to wszyscy wydają się bardzo fajni. (Pozdrowienia dla czytających mnie koleżanek z roku :D ). Mam nadzieję, że uda mi się choć z częścią z tych osób wylądować w jednej grupie, ale nawet jeśli nie, to prawie wszyscy będziemy sąsiadami :D
No, ale na temat. Dziecko zabrało się za kompletowanie wyprawki na studia. No, a co jest podstawowym i najważniejszym wyposażeniem studentki medycyny? Oczywiście kredki Bambino, koniecznie z dużą ilością odcieni beżu i różu xD Tak więc punkt pierwszy na liście zakupów odhaczony, można przejść dalej :P
Nie no, tak naprawdę już dużo więcej punktów mogę wykreślić, bo w tym milionie sklepów, które z tatą odwiedziła, kupiłam jednak coś więcej niż kredki. Plan był taki, że mieliśmy odwiedzić tylko Lidla i Biedronkę, a skończyło się na 3h jeżdżenia po sklepach. Wzbogaciłam się o 2 bluzki, spodnie do biegania na chłodne dni, pokrowiec na telefon (taki na ramię, też do biegania), spódniczkę, 3 noże, trochę kosmetyków, lampę biurową z klipsem, patelnię, zestaw pudełek na jedzenie, kołonotatnik, gładki zeszyt, zakreślacze, kolorowe karteczki, kalkulator naukowy i pewnie jeszcze kilka rzeczy, o których już zapomniałam. Dzień bardzo udany, zwłaszcza, że sama nie musiałam wydać ani grosza ;)
Oczywiście to nie koniec zakupów, nadal nie mam rzeczy potrzebnych na studia, fartuchów na anatomię i chemię, czepków/chusty, rękawiczek itp., a poza tym wypadałoby dokupić kilka ciuchów na jesień.
Jutro wybieram się na łażenie po sklepach, mam nadzieję, że uda mi się znaleźć jak najwięcej z mojej, wciąż długiej, listy, bo chciałabym mieć to jak najszybciej z głowy. Jeszcze nie wiem czy w przyszłym tygodniu będę pracować, ale nawet jeśli nie, to przed wyjazdem dobrze by było objechać rodzinę i ze wszystkimi się pożegnać. W końcu jak już stąd wyjadę to następne spotkanie z babciami będzie pewnie na Święta. Oprócz tego chcę się pożegnać z trenerami i kilkoma nauczycielami, których bardzo lubię, więc muszę jeszcze wygospodarować czas na odwiedziny w mojej [byłej już :( :P] szkole i na AWFie.
Nie wiem jeszcze jak to będzie wyglądało z powrotami tutaj, najbliższą rodzinkę będę pewnie odwiedzać trochę częściej, ale nie będę przyjeżdżać co weekend. Szkoda czasu i pieniędzy. Przypuszczam, że stanie na 1 wizycie w miesiącu, najbliższa na długi weekend w listopadzie.
Dziś spojrzałam w kalendarz i dotarło do mnie, że za 3 tygodnie zaczynam studia o.O
Choć nie powiem, żeby przeszkadzały mi moje długie wakacje, to czuję się trochę jak maluch idący do pierwszej klasy. Z jednej strony wiem jaki ogrom nauki mnie czeka, ale z drugiej jestem podekscytowana i nie mogę się doczekać rozpoczęcia studiów. Poza tym chciałabym móc już zacząć integrować się z nowymi ludźmi. Założenie chatu na fb było bardzo dobrym pomysłem, dzięki temu nie czuję się jakbym zupełnie nikogo nie znała i choć żadnej z osób, z którymi rozmawiam, nie miałam jeszcze okazji spotkać, to wszyscy wydają się bardzo fajni. (Pozdrowienia dla czytających mnie koleżanek z roku :D ). Mam nadzieję, że uda mi się choć z częścią z tych osób wylądować w jednej grupie, ale nawet jeśli nie, to prawie wszyscy będziemy sąsiadami :D
Comments
Post a Comment