Skip to main content

Niby nie sesja, a jednak.

Kolokwium z histologii zdane, ale szału nie ma. Po napisaniu było lepiej niż ostatnio, bo wiedziałam, że raczej zdam, natomiast ocena ostatecznie gorsza, podobnie jak zdawalność całego roku, która wyniosła ok. 50%... No cóż, o ile znów nie usuną jakiś pytań jak ostatnio, a nic na to nie wskazuje, to sala na 2 terminie będzie zapełniona.
Dziś wieczór odpoczynku, a jutro po zajęciach będzie trzeba usiąść do anatomii, zwłaszcza jeśli chcę ją zdawać już w poniedziałek. Egzamin z historii medycyny jednak musi zostać przesunięty na iny termin, więc może się okazać, że w ostatnim tygodniu przed feriami znów będzie piękna kumulacja. W poniedziałek historia medycyny i kolokwium z chemii (a to zapewne znów będzie masakra), a we wtorek ostatnie kolokwium z biologii molekularnej, od wyników którego zależy kto będzie zwolniony z egzaminu, a kto nie. Jeśli mi się nie uda, to też nie tragedia, po prostu zacznę ferie dzień później ;) Tak więc niby nie mamy sesji, ale trochę nauki nam się nałożyło.
W sumie po 3 ciężkich tygodniach (tak, wiem, takie studia, to że poprzednie miesiące były lekkie to tylko się cieszyć) czeka mnie krótka przerwa, a zaraz po niej próba realizacji ambitnych planów. Przez 3 tygodnie przerwy świątecznej nie ruszałam książek, ale w ferie wypadałoby w końcu uzupełnić braki z anatomii, a raczej nauczyć się robić testy, bo przy ustnych kolokwiach człowiek trochę inaczej się uczy i trudniej się później przestawić na mechaniczne rozwiązywanie zadań wielokrotnego wyboru typu "abcd".
Póki co wracam do odpoczywania przed kolejnymi intensywnymi dniami :)

Comments

Post a Comment

Popular posts from this blog

Kierunek Wyspy, czyli droga do stażu w Wielkiej Brytanii.

Już za kilka dni rozpoczynam ostatni rok studiów, ale jako, że lubię planować swoją przyszłość z wyprzedzeniem, moje myśli wybiegają o prawie rok do przodu, do czekającego mnie po szóstym roku stażu podyplomowego. Pozostając wierną maksymie, będącej nazwą mojego bloga ["Be brave, dream big."], moje plany dotyczące stażu wymagają trochę więcej zachodu i przemyśleń niż wybór miasta i szpitala w Polsce. Już kilka lat temu, zaraz po rozpoczęciu studiów, zaczęłam interesować się możliwościami kształcenia się za granicą. Ktoś mógłby mi wytknąć, że to niepatriotyczne z mojej strony, ale dla mnie najważniejsze jest to, aby uzyskać jak najlepszą możliwą edukację, a to gdzie będzie się to odbywać jest dla mnie sprawą drugorzędną. Swoje rozważania rozpoczęłam od Kanady, ponieważ przy wszystkich absurdach dzisiejszego świata, robi ona wrażenie bardzo stabilnego kraju, z dobrze prosperującym systemem ochrony zdrowia. Niestety, dostanie się tam na specjalizację (staż odbywa się u nich w ra

I rok w pigułce - anatomia i histologia.

Wakacje trwają w najlepsze, ledwo wróciłam z rodzinnego wyjazdu, a zaraz czeka mnie kolejny, tym razem ze znajomymi. Dzisiejszy dzień spędzam odpoczywając, ale ponieważ pojawiło się kilka próśb, stwierdziłam, że spróbuję stworzyć post, w którym podsumuję pierwszy rok studiów. Za każdym razem, gdy ktoś pyta mnie jak wyglądają studia medyczne, albo jak było na pierwszym roku, mam poważny problem z odpowiedzią. Mam dwie opcje, powiedzieć to co pierwsze przychodzi mi na myśl i zabrzmieć jak zbyt pewna siebie i przesadnie wyluzowana czy spróbować tak ubrać to w słowa, żeby brzmieć tak jak stereotypowy student medycyny powinien... Na szczęście należę do osób, które wolą być szczere niż brzmieć dobrze, więc prawie zawsze wybieram opcję nr 1. I rok, tak jak zapewne każdy inny, jest do przejścia. Co więcej, na mojej uczelni jest on całkiem przyjemny i zapewnia na tyle dużą ilość czasu wolnego, że starcza go na imprezy, sport, IFMSA, gotowanie(niektórzy lubią, ja jestem za leniwa :P), spot

II rok w pigułce - biochemia, fizjologia i patomorfologia.

Miałam poczekać z tym postem do wakacji, ale ponieważ mam trochę wolnego czasu (no dobra, wcale nie mam, ale tym większą mam ochotę na pisanie tutaj :P ), postanowiłam kontynuować tradycję i napisać podsumowanie przedmiotów z bieżącego roku. Ostrzegam, że pewnie znów się rozpiszę, jak w ubiegłym roku, ale postaram się pilnować i zawrzeć najważniejsze informacje bez zbędnej prywaty. BIOCHEMIA Jeśli komuś na pierwszym roku wydaje się, że anatomia jest trudna (ja od początku pisałam, że poza pierwszym miesiącem, dla mnie nie była), to niech lepiej przygotuje się na dużo "płaczu i zgrzytania zębami" na drugim roku. Może przemawia przeze mnie trochę niechęć do pewnych asystentów, ale przedmiot naprawdę nie należy do najprzyjemniejszych, ani lekkich. Obowiązującą literaturą jest najnowsze wydanie Harpera, oraz wybrane rozdziały z Angielskiego, wszystko jest szczegółowo opisane w pliku, dostępnym na stronie Zakładu. Jak to wszystko wygląda? W pierwszym semestrze odbywają się