Egzamin z biochemii, zgodnie z przewidywaniami, był beznadziejny. Milion pytań o detale, o LEKI (rzecz, której nikt przez cały rok nie wymagał...), dużo pytań o materiał z ćwiczeń, podczas gdy w poprzednich latach ograniczało się to do góra dwóch i to tylko na zasadzie "do wykrycia X służy próba...", a do tego próg zaliczenia, w przeciwieństwie do poprzednich lat, nie drgną nawet o pół punktu, był aż o 8 wyższy niż w ubiegłym roku. Generalnie, straszna loteria i niestety tym razem zabrakło mi szczęścia. Zresztą ono nigdy nie szło w parze z tym przedmiotem.
W wrześniu na szczęście są pytania opisowe, a nie test, a trzeci termin jest w ogóle ustny u Szefa, więc coś zdecydowanie bardziej w moim stylu. Mimo tego mam nadzieję, że na dwóch podejściach się skończy ;)
W wrześniu na szczęście są pytania opisowe, a nie test, a trzeci termin jest w ogóle ustny u Szefa, więc coś zdecydowanie bardziej w moim stylu. Mimo tego mam nadzieję, że na dwóch podejściach się skończy ;)
Wyniki całego roku, choć nie są znane dokładne statystki, to oscylują w granicach 50% zdawalności, więc szału nie ma. Po "dopytce", którą mają osoby, będące na granicy progu zaliczenia, statystki się pewnie trochę polepszą, ale nadal asystencie naczytają się tych opisowych pytań we wrześniu, jeśli test składa się z 6 pytań, a podchodzić będzie co najmniej 50-60 osób, plus może dojść ok. 10 osób, które nie były dopuszczone do pierwszego terminu, ale nadal mają szanse się wybronić i podejść do drugiego.
Po egzaminie wszyscy zrobili jedyną słuszną w takim wypadku rzecz, czyli poszli na imprezę. Był tłum znajomych i super zabawa do 6 rano :D
Dziś mam dzień na odpoczynek, a od jutra czeka mnie nauka na egzamin z fizjologii. Może przynajmniej będę miała trochę większą motywację, bo póki co odechciewa mi się na samą myśl o przejrzeniu tych 5752256 slajdów, ale wizja 2 egzaminów we wrześniu jest mało zachęcająca.
Po egzaminie wszyscy zrobili jedyną słuszną w takim wypadku rzecz, czyli poszli na imprezę. Był tłum znajomych i super zabawa do 6 rano :D
Dziś mam dzień na odpoczynek, a od jutra czeka mnie nauka na egzamin z fizjologii. Może przynajmniej będę miała trochę większą motywację, bo póki co odechciewa mi się na samą myśl o przejrzeniu tych 5752256 slajdów, ale wizja 2 egzaminów we wrześniu jest mało zachęcająca.
Witam w klubie biochemicznych farciarzy, którzy będą mieli ten zaszczyt ponownego podejścia do egzaminu <3 :D
ReplyDeletePowodzenia z fizjo!
Dzięki, a u was kiedy powtóreczka z tej wspaniałej rozrywki?
Delete8 wrzesnia ;) ja sie ciesze, bo zda się to szybko i jeszcze niemal miesiąc wakacji zostanie :D
DeleteJa mam 7 września, to dzień później będę trzymać kciuki :)
DeleteA ja miałam zerówkę z biochemii, ha! :D
ReplyDeleteGratulacje! U nas nie ma takich bajerów, ani zerówek, ani zwolnień, ani nic ;)
DeleteDzięki :) Ale pomyśl ile trzeba było się natyrać na średnią 4,75 z biochemii ;D
DeleteWolę nawet nie próbować sobie wyobrażać, bo na samą myśl jestem zmęczona xD Nie jest to, jak widać, mój ulubiony przedmiot :P
DeletePo zerówce biochemia stała się moim ukochanym przedmiotem xD
ReplyDeleteOoo ja tez bardzo milo wspominam biochemie :D razem z fizjo to byl mój ulubiony przedmiot na 2 roku! pozdrawiam, Malina :)
ReplyDeleteI podziwiam ze wolisz opisówkę albo ustny! My ustny mieliśmy jeden z trzech egz z biochy, ale ten opisowy dotyczył diagnostyki klinicznej, badań.. Innego bym nie zniosła :D