Skip to main content

Jestem, jestem :)

Wiem, wiem, dawno mnie nie było, ale wróciłam.

Kolokwium z histologii 
Anatomia 
Histologia - szkiełka
Udana impreza 

To takie najkrótsze podsumowanie ostatnich 2 tygodni :D
Test z histologii poszedł znacznie gorzej niż chciałam i niż się spodziewałam, ale niestety tak to tutaj wygląda. Nie ma reguły, można iść słabo przygotowanym i napisać super (moje pierwsze koło), a można naprawdę umieć i dostać 3,5
Anatomia jak zwykle bezproblemowo, kolejna ładna, choć nic nie znacząca, ocena do kolekcji. Doskonale zdaję sobie sprawę, że te oceny wcale nie oznaczają, że nie będę miała problemów z egzaminem, bo niestety moje ustne czy opisowe - pisemne, kolokwia to coś zupełnie innego, ale dr K. nie robi testów i koniec. Tym razem udało mi się zabrać za naukę do kolokwium 2 dni przed, a nie na ostatnią chwilę, więc nawet miałam czas zajrzeć do pytań. Masakra, testy wielokrotnego wyboru to jakieś nieporozumienie, a oba nasze egzaminy tak będą wyglądać. I niech mi ktoś powie, że na tej uczelnie jest łatwiej niż na "lepszych" medycznych...
Tradycja cotygodniowych imprez nadal kultywowana. W tym tygodniu zrobiłyśmy z moją współlokatorką wspólny before dla obu naszych grup, ale tym razem to moich było znacznie więcej. Po 22 pojechaliśmy do klubu, gdzie w końcu mogłam się wytańczyć, bo była fajna muzyka i odpowiednio dużo ludzi i w ogóle fajne towarzystwo. Wróciłyśmy do pokoju po 3, ale czwartek był prawie wolny, więc mimo imprezy, pierwszy raz od dawna, się wyspałam. Dopiero na 13:45 miałam mój ulubiony przedmiot, czyli pielęgniarstwo. Zakładaliśmy sobie nawzajem wenflony :D Nie było to aż takie trudne jak mogło by się wydawać, ale bez podpowiedzi ze strony prowadzącej byłoby gorzej. Za tydzień jeszcze poćwiczymy, bo teraz każdy zdążył tylko po 1 założyć.

Dzisiaj też prawie wolny dzień. Na 10:30 miałam zaliczenie szkiełek z histo, a teraz już weekend :D
Szkiełka były trudne, a raczej trudniejsze niż dotychczas, bo zmienili zasady. Na poprzednich kolokwiach musieliśmy rozpoznać 3 preparaty, asystentka dopytywała o jakieś rzeczy związane z danym preparatem i ewentualnie nakierowywała jak ktoś miał problemy. W tym semestrze Zakład postanowił się za nas wziąć i zmieniono liczbę preparatów na 5, a dodatkowo 2 z preparatów są ustawione na mocnym powiększeniu na konkretną strukturę i należy rozpoznać co to jest i gdzie się znajduje. Nie można zmieniać pola widzenia, ani powiększenia, co bardzo utrudnia.
No, ale udało się i mam już z głowy.

Zostały mi już tylko 2 dni zajęć przed powrotem do domu na Wielkanoc :D W poniedziałek zaliczenie z medycyny katastrof, o którym słyszałam różne opinie, część osób mówi, że spokojnie można zdać bez przygotowania i da się współpracować, inni twierdzą, że wcale tak łatwo nie jest i wiele osób musi latać po 3 razy, żeby to zaliczyć. Przekonam się niedługo.




Comments

Popular posts from this blog

Kierunek Wyspy, czyli droga do stażu w Wielkiej Brytanii.

Już za kilka dni rozpoczynam ostatni rok studiów, ale jako, że lubię planować swoją przyszłość z wyprzedzeniem, moje myśli wybiegają o prawie rok do przodu, do czekającego mnie po szóstym roku stażu podyplomowego. Pozostając wierną maksymie, będącej nazwą mojego bloga ["Be brave, dream big."], moje plany dotyczące stażu wymagają trochę więcej zachodu i przemyśleń niż wybór miasta i szpitala w Polsce. Już kilka lat temu, zaraz po rozpoczęciu studiów, zaczęłam interesować się możliwościami kształcenia się za granicą. Ktoś mógłby mi wytknąć, że to niepatriotyczne z mojej strony, ale dla mnie najważniejsze jest to, aby uzyskać jak najlepszą możliwą edukację, a to gdzie będzie się to odbywać jest dla mnie sprawą drugorzędną. Swoje rozważania rozpoczęłam od Kanady, ponieważ przy wszystkich absurdach dzisiejszego świata, robi ona wrażenie bardzo stabilnego kraju, z dobrze prosperującym systemem ochrony zdrowia. Niestety, dostanie się tam na specjalizację (staż odbywa się u nich w ra

I rok w pigułce - anatomia i histologia.

Wakacje trwają w najlepsze, ledwo wróciłam z rodzinnego wyjazdu, a zaraz czeka mnie kolejny, tym razem ze znajomymi. Dzisiejszy dzień spędzam odpoczywając, ale ponieważ pojawiło się kilka próśb, stwierdziłam, że spróbuję stworzyć post, w którym podsumuję pierwszy rok studiów. Za każdym razem, gdy ktoś pyta mnie jak wyglądają studia medyczne, albo jak było na pierwszym roku, mam poważny problem z odpowiedzią. Mam dwie opcje, powiedzieć to co pierwsze przychodzi mi na myśl i zabrzmieć jak zbyt pewna siebie i przesadnie wyluzowana czy spróbować tak ubrać to w słowa, żeby brzmieć tak jak stereotypowy student medycyny powinien... Na szczęście należę do osób, które wolą być szczere niż brzmieć dobrze, więc prawie zawsze wybieram opcję nr 1. I rok, tak jak zapewne każdy inny, jest do przejścia. Co więcej, na mojej uczelni jest on całkiem przyjemny i zapewnia na tyle dużą ilość czasu wolnego, że starcza go na imprezy, sport, IFMSA, gotowanie(niektórzy lubią, ja jestem za leniwa :P), spot

II rok w pigułce - biochemia, fizjologia i patomorfologia.

Miałam poczekać z tym postem do wakacji, ale ponieważ mam trochę wolnego czasu (no dobra, wcale nie mam, ale tym większą mam ochotę na pisanie tutaj :P ), postanowiłam kontynuować tradycję i napisać podsumowanie przedmiotów z bieżącego roku. Ostrzegam, że pewnie znów się rozpiszę, jak w ubiegłym roku, ale postaram się pilnować i zawrzeć najważniejsze informacje bez zbędnej prywaty. BIOCHEMIA Jeśli komuś na pierwszym roku wydaje się, że anatomia jest trudna (ja od początku pisałam, że poza pierwszym miesiącem, dla mnie nie była), to niech lepiej przygotuje się na dużo "płaczu i zgrzytania zębami" na drugim roku. Może przemawia przeze mnie trochę niechęć do pewnych asystentów, ale przedmiot naprawdę nie należy do najprzyjemniejszych, ani lekkich. Obowiązującą literaturą jest najnowsze wydanie Harpera, oraz wybrane rozdziały z Angielskiego, wszystko jest szczegółowo opisane w pliku, dostępnym na stronie Zakładu. Jak to wszystko wygląda? W pierwszym semestrze odbywają się