Skip to main content

Jedziemy na wschód!

Mam wrażenie, że ostatnio co wpis pojawia się tu motyw IFMSA. Tak wyszło, że w tym semestrze mam bardzo, bardzo sympatyczny plan, a co za tym idzie całkiem dużo czasu wolnego. Pewnie mogłabym poświęcić go na wkuwanie anatomii i poważnie podejść do Scapuli (ogólnopolskiego konkursu, który w przypadku mojej uczelni może zapewnić przedtermin z egzaminu, a czterem szczęśliwcom nawet zwolnienie), ale jak mam do wyboru naukę lub angażowanie się w akcje IFMSA, to to drugie zdecydowanie wygrywa. Zwłaszcza, że nauka do Scapuli nie różni się niczym od nauki do egzaminu, muszę umieć dokładnie tyle samo, a może nawet więcej materiału i to w krótszym czasie. Dlatego uważam, że nie ma dużego znaczenia czy nauczę się tego teraz czy za 2 miesiące.
No, ale wracając do nadchodzącej wyprawy na wschód. Na początku kwietnia organizowany jest Ogólnopolski Zjazd Delegatów IFMSA, który co roku odbywa się w innym mieście i co roku z każdego oddziału jedzie ekipa przedstawicieli. Gdy nasza Przewodnicząca ogłosiła "nabór" przedstawicieli na ZD, uznałam, że czemu by nie spróbować. Zgłosiłam się, nie licząc za bardzo, że się dostanę, bo pierwszeństwo mają członkowie, którzy pełnią rozmaite funkcje, a ja zaczęłam się udzielać dopiero w tym roku. Wczoraj nasza Prezes ogłosiła listę i ku ogromnej radości, obie z moją współlokatorką M. się tam znalazłyśmy :D
Tak więc jedziemy podbijać Lublin. Mamy stąd jakieś 700km... trochę daleko :P Jakbym jechała od siebie to przeszło 200 mniej, ale przecież nieodłącznym elementem wszystkich tego typu wyjazdów jest wspólna podróż, która na ogół jest pełna frajdy, więc nie zamierzam jej odpuszczać. Zjazd będzie trwał 3 dni, jedziemy 20 osobową ekipą, z której znam całkiem sporo osób, mimo że od tak niedawna należę do organizacji. Zapowiada się super zabawa. W dodatku tematem Zjazdu jest chirurgia. Jeszcze nie wiem co to oznacza, czy będą jakieś warsztaty i wykłady w tej tematyce, czy co, ale jest to dziedzina medycyny, która bardzo mnie interesuje, więc tym lepiej. Już nie możemy się z M. doczekać :D

Niestety zanim będę mogła poświęcić całą swoją uwagę przygotowaniom do ZD, muszę uporać się z 2 kolokwiami, które czekają mnie w najbliższym czasie. Najpierw histologia w czwartek. Materiał całkiem przyjemny, więc tym bardziej przydałoby się porządnie przygotować choć raz i zgarnąć dobrą ocenę, żeby urealnić wizję zwolnienia z egzaminu. (Nie ma opcji, żeby z wejściówek zgarniać same piątki, nie przy moim uczeniu się na ostatnią chwilę. Póki co były 2 wejściówki, jedna z histo i jedna z embrio. 4 i 5 wpadło, więc i tak nie mam prawa narzekać. Dziś już pisaliśmy kolejną, podwójną z histo i za tydzień dowiem się z jakim skutkiem). Miejmy nadzieję, że znajdę gdzieś motywację. Planujemy uczyć się ze znajomymi, więc powinno być łatwiej.
W kolejnym tygodniu mam za to kolokwium z anatomii. Pierwszy raz od 3 preparatów udaje mi się być w miarę na bieżąco z materiałem, więc jest szansa, że nie będzie tak jak poprzednie 2 razy - uczenia się 1,5 dnia przed. Jest to bardzo hardcore'owy tryb nauki nawet jak na mnie ;)
Między kolokwiami mam jeszcze kilka akcji IFMSA, ale tak jak pisałam, czasu jest dużo, wystarczy nim dobrze gospodarować.

Comments

  1. Anonymous26/3/15

    Hej gdzie jesteś :) My tu czekamy na kolejne posty!

    ReplyDelete

Post a Comment

Popular posts from this blog

Kierunek Wyspy, czyli droga do stażu w Wielkiej Brytanii.

Już za kilka dni rozpoczynam ostatni rok studiów, ale jako, że lubię planować swoją przyszłość z wyprzedzeniem, moje myśli wybiegają o prawie rok do przodu, do czekającego mnie po szóstym roku stażu podyplomowego. Pozostając wierną maksymie, będącej nazwą mojego bloga ["Be brave, dream big."], moje plany dotyczące stażu wymagają trochę więcej zachodu i przemyśleń niż wybór miasta i szpitala w Polsce. Już kilka lat temu, zaraz po rozpoczęciu studiów, zaczęłam interesować się możliwościami kształcenia się za granicą. Ktoś mógłby mi wytknąć, że to niepatriotyczne z mojej strony, ale dla mnie najważniejsze jest to, aby uzyskać jak najlepszą możliwą edukację, a to gdzie będzie się to odbywać jest dla mnie sprawą drugorzędną. Swoje rozważania rozpoczęłam od Kanady, ponieważ przy wszystkich absurdach dzisiejszego świata, robi ona wrażenie bardzo stabilnego kraju, z dobrze prosperującym systemem ochrony zdrowia. Niestety, dostanie się tam na specjalizację (staż odbywa się u nich w ra

I rok w pigułce - anatomia i histologia.

Wakacje trwają w najlepsze, ledwo wróciłam z rodzinnego wyjazdu, a zaraz czeka mnie kolejny, tym razem ze znajomymi. Dzisiejszy dzień spędzam odpoczywając, ale ponieważ pojawiło się kilka próśb, stwierdziłam, że spróbuję stworzyć post, w którym podsumuję pierwszy rok studiów. Za każdym razem, gdy ktoś pyta mnie jak wyglądają studia medyczne, albo jak było na pierwszym roku, mam poważny problem z odpowiedzią. Mam dwie opcje, powiedzieć to co pierwsze przychodzi mi na myśl i zabrzmieć jak zbyt pewna siebie i przesadnie wyluzowana czy spróbować tak ubrać to w słowa, żeby brzmieć tak jak stereotypowy student medycyny powinien... Na szczęście należę do osób, które wolą być szczere niż brzmieć dobrze, więc prawie zawsze wybieram opcję nr 1. I rok, tak jak zapewne każdy inny, jest do przejścia. Co więcej, na mojej uczelni jest on całkiem przyjemny i zapewnia na tyle dużą ilość czasu wolnego, że starcza go na imprezy, sport, IFMSA, gotowanie(niektórzy lubią, ja jestem za leniwa :P), spot

II rok w pigułce - biochemia, fizjologia i patomorfologia.

Miałam poczekać z tym postem do wakacji, ale ponieważ mam trochę wolnego czasu (no dobra, wcale nie mam, ale tym większą mam ochotę na pisanie tutaj :P ), postanowiłam kontynuować tradycję i napisać podsumowanie przedmiotów z bieżącego roku. Ostrzegam, że pewnie znów się rozpiszę, jak w ubiegłym roku, ale postaram się pilnować i zawrzeć najważniejsze informacje bez zbędnej prywaty. BIOCHEMIA Jeśli komuś na pierwszym roku wydaje się, że anatomia jest trudna (ja od początku pisałam, że poza pierwszym miesiącem, dla mnie nie była), to niech lepiej przygotuje się na dużo "płaczu i zgrzytania zębami" na drugim roku. Może przemawia przeze mnie trochę niechęć do pewnych asystentów, ale przedmiot naprawdę nie należy do najprzyjemniejszych, ani lekkich. Obowiązującą literaturą jest najnowsze wydanie Harpera, oraz wybrane rozdziały z Angielskiego, wszystko jest szczegółowo opisane w pliku, dostępnym na stronie Zakładu. Jak to wszystko wygląda? W pierwszym semestrze odbywają się