Nie mogłam sobie wymarzyć lepszego prezentu na Dzień Dziecka.
Pojawiła się dzisiaj lista osób zwolnionych z egzaminu z histologii i ku ogromnemu zaskoczeniu i radości, znalazł się na niej mój numer indeksu <3
Po ostatnim kolokwium straciłam już nadzieję na to zwolnienie, bo przez własne roztrzepanie straciłam o jeden punkt za dużo. Nie przepisałam jednej odpowiedzi na kartę przez co dostałam niższą ocenę niż potrzebowałam. Tym bardziej strasznie się cieszę, że jednak spadł próg i udało mi się załapać na zwolnienie.
Będę mogła skupić się na nauce do egzaminu z anatomii i nie będę musiała zostawać tutaj do połowy lipca, a przede wszystkim nie będę musiała zdawać tych głupich szkiełek, które budzą chyba większy strach wśród wszystkich niż sam test. Kolejna pozytywna ocena wędruje do indeksu (a dokładniej na kartę ocen, bo przecież moja uczelnia taka nowoczesna, indeksy tylko elektroniczne, a że z kartami i tak trzeba biegać po Katedrach i Zakładach to już wszyscy zapominają...).
Jedna ze zwolnionych osób dostała 5, musiała mieć naprawdę wysoką średnią, kolejnych kilka 4,5 a reszta, w tym ja, 4. W życiu się tak z 4 nie cieszyłam. Ciekawe czy znajdą się jacyś nadambitni, którym taka ocena nie będzie wystarczała do szczęścia i podejdą do egzaminu... myślę, że nikt nie jest aż tak szalony, ale kto wie. Ja od dzisiaj wyrzucam z pamięci wszystko co związane z histologią, żeby zrobić sobie miejsce na anatomię :P
Pojawiła się dzisiaj lista osób zwolnionych z egzaminu z histologii i ku ogromnemu zaskoczeniu i radości, znalazł się na niej mój numer indeksu <3
Po ostatnim kolokwium straciłam już nadzieję na to zwolnienie, bo przez własne roztrzepanie straciłam o jeden punkt za dużo. Nie przepisałam jednej odpowiedzi na kartę przez co dostałam niższą ocenę niż potrzebowałam. Tym bardziej strasznie się cieszę, że jednak spadł próg i udało mi się załapać na zwolnienie.
Będę mogła skupić się na nauce do egzaminu z anatomii i nie będę musiała zostawać tutaj do połowy lipca, a przede wszystkim nie będę musiała zdawać tych głupich szkiełek, które budzą chyba większy strach wśród wszystkich niż sam test. Kolejna pozytywna ocena wędruje do indeksu (a dokładniej na kartę ocen, bo przecież moja uczelnia taka nowoczesna, indeksy tylko elektroniczne, a że z kartami i tak trzeba biegać po Katedrach i Zakładach to już wszyscy zapominają...).
Jedna ze zwolnionych osób dostała 5, musiała mieć naprawdę wysoką średnią, kolejnych kilka 4,5 a reszta, w tym ja, 4. W życiu się tak z 4 nie cieszyłam. Ciekawe czy znajdą się jacyś nadambitni, którym taka ocena nie będzie wystarczała do szczęścia i podejdą do egzaminu... myślę, że nikt nie jest aż tak szalony, ale kto wie. Ja od dzisiaj wyrzucam z pamięci wszystko co związane z histologią, żeby zrobić sobie miejsce na anatomię :P
Jaki był ostateczny próg ?
ReplyDeleteOj nie wiem, bo za mną było jeszcze 9 osób zwolnionych (łącznie 33), więc nie umiem ocenić. Jeśli dobrze pamiętam to ja miałam średnią 4,07 :)
Delete