Dopiero zaczynałam studia, a tu nagle maj o.O
Wczoraj brałam udział w konkursie z anatomii - Aurea Scapula, czyli Złota Łopatka.
Plan był taki, żeby iść zupełnie bez przygotowania, z czystej ciekawości. Ostatecznie jednak, jako, że napatoczył się po drodze weekend majowy, postanowiłam coś tam powtórzyć, żeby nie zrobić sobie całkowitej wiochy. Oczywiście próba nauki całej anatomii w 4 dni to mission impossible, więc skończyło się na tym, że i tak poszłam nieprzygotowana, ale przynajmniej nie zmarnowałam całego weekendu majowego. Każde powtórki się przydadzą, bo egzamin coraz bliżej.
Konkurs trwał 1h 40min, 100 pytań wielokrotnego wyboru - koszmar. Pytania, jeśli ktoś był dobrze przygotowany z "1500", były dość proste, a ja po prostu pobawiłam się w strzelanie. Nad żadnym zadaniem się nie zatrzymywałam, po prostu dałam działać mojej intuicji i już po godzinie wyszłam z sali. Powiedziałam sobie, że jak będzie powyżej 20% to już będzie dobrze, wystrzelać 20 pytań to wcale nie taka prosta sprawa. Dziś były wyniki, mam 31% więc znacznie więcej niż sie spodziewałam :P Zwłaszcza, że to był pierwszy raz kiedy miałam do czynienia z testami. Wszystkie inne grupy mają kolokwia testowe, a ja ustne bądź "opisowe". Rozpiętość wyników była ogromna. Od 6 punktów do 80.
4 osoby z najwyższymi wynikami są zwolnione z egzaminu z oceną bardzo dobrą i jadą na ogólnopolski etap konkursu, a kolejne 20 osób z listy ma prawo podejścia do przedterminu. Wśród szczęśliwców znalazło się kilka osób z mojej grupy i moja współlokatorka, więc jest co świętować :D
Dlatego też, zgodnie z tradycją, która się rozwinęła w tym semestrze, środa - dzień imprezy, organizujemy grilla, a później standardowo wyjście na miasto :D
Niestety to chyba będzie ostatni moment wytchnienia dla nas, bo jutro trzeba się nauczyć na wejściówkę z histo, później przez weekend wszyscy będą siedzieli nad powtórkami do kolokwium z histo (ostatnie, uff), a po 14 maja będą już tylko 2 tygodnie do przedterminu z anatomii, do którego będzie się przygotowywać całkiem spora grupka moich znajomych. Ja, choć chętnie bym do niego podeszła, bo zdecydowanie wolę odpowiedzi ustne niż testy, to szanse mam niewielkie. Każdy asystent ma prawo wyznaczyć 2 osoby z grupy, u nas jedna już została wyznaczona, co cała grupa poparła jednogłośnie, a druga jest wstępnie wytypowana i pewnie własnie ona pójdzie. Obiektywnie, uważam, że oboje w 100% na to zasługują, bo zawsze są świetnie przygotowani do zajęć. Mi pozostaje czekać cierpliwie do pisemnego egzaminu, który jest pod koniec czerwca, więc będzie jeszcze miesiąc na spokojne powtórzenie wszystkiego :)
Wczoraj brałam udział w konkursie z anatomii - Aurea Scapula, czyli Złota Łopatka.
Plan był taki, żeby iść zupełnie bez przygotowania, z czystej ciekawości. Ostatecznie jednak, jako, że napatoczył się po drodze weekend majowy, postanowiłam coś tam powtórzyć, żeby nie zrobić sobie całkowitej wiochy. Oczywiście próba nauki całej anatomii w 4 dni to mission impossible, więc skończyło się na tym, że i tak poszłam nieprzygotowana, ale przynajmniej nie zmarnowałam całego weekendu majowego. Każde powtórki się przydadzą, bo egzamin coraz bliżej.
Konkurs trwał 1h 40min, 100 pytań wielokrotnego wyboru - koszmar. Pytania, jeśli ktoś był dobrze przygotowany z "1500", były dość proste, a ja po prostu pobawiłam się w strzelanie. Nad żadnym zadaniem się nie zatrzymywałam, po prostu dałam działać mojej intuicji i już po godzinie wyszłam z sali. Powiedziałam sobie, że jak będzie powyżej 20% to już będzie dobrze, wystrzelać 20 pytań to wcale nie taka prosta sprawa. Dziś były wyniki, mam 31% więc znacznie więcej niż sie spodziewałam :P Zwłaszcza, że to był pierwszy raz kiedy miałam do czynienia z testami. Wszystkie inne grupy mają kolokwia testowe, a ja ustne bądź "opisowe". Rozpiętość wyników była ogromna. Od 6 punktów do 80.
4 osoby z najwyższymi wynikami są zwolnione z egzaminu z oceną bardzo dobrą i jadą na ogólnopolski etap konkursu, a kolejne 20 osób z listy ma prawo podejścia do przedterminu. Wśród szczęśliwców znalazło się kilka osób z mojej grupy i moja współlokatorka, więc jest co świętować :D
Dlatego też, zgodnie z tradycją, która się rozwinęła w tym semestrze, środa - dzień imprezy, organizujemy grilla, a później standardowo wyjście na miasto :D
Niestety to chyba będzie ostatni moment wytchnienia dla nas, bo jutro trzeba się nauczyć na wejściówkę z histo, później przez weekend wszyscy będą siedzieli nad powtórkami do kolokwium z histo (ostatnie, uff), a po 14 maja będą już tylko 2 tygodnie do przedterminu z anatomii, do którego będzie się przygotowywać całkiem spora grupka moich znajomych. Ja, choć chętnie bym do niego podeszła, bo zdecydowanie wolę odpowiedzi ustne niż testy, to szanse mam niewielkie. Każdy asystent ma prawo wyznaczyć 2 osoby z grupy, u nas jedna już została wyznaczona, co cała grupa poparła jednogłośnie, a druga jest wstępnie wytypowana i pewnie własnie ona pójdzie. Obiektywnie, uważam, że oboje w 100% na to zasługują, bo zawsze są świetnie przygotowani do zajęć. Mi pozostaje czekać cierpliwie do pisemnego egzaminu, który jest pod koniec czerwca, więc będzie jeszcze miesiąc na spokojne powtórzenie wszystkiego :)
80 pkt... skąd się tacy biorą... rozumiem, że poszukiwanie grillli, zwłaszcza tych "pod schodami" trwa :P? Dobrej zabawy!
ReplyDeleteTrochę determinacji, przerobienie 3 razy 1500 i bez problemu można 80 zdobyć, ale podziwiam chęci, mi by sie nie chciało ;)
ReplyDeleteGrill się znalazł, dzięki :)
Co to za magiczne 1500? :)
ReplyDeleteTo taki "zbiór zadań" prof. Czerwińskiego, zawierający 1500 pytań testowych wielokrotnego wyboru, "must have" w przygotowaniach do Scapuli i kolokwiów u niektórych asystentów :)
DeleteGdzie mogę go znaleźć? :)
ReplyDeleteNapisz do mnie przez formularz kontaktowy.
Delete