Gdy wyjeżdżałam dziś rano z domu, musiałam najpierw porządnie się namęczyć z przeciągnięciem mojej przeładowanej walizki (gdy dopychałam do niej rano ostatnie rzeczy byłam bardzo pozytywnie zaskoczona, że zamek to wytrzymał, nie zdziwiłabym się gdyby nie dał rady) przez leżący na ścieżce śnieg. Nie było już tak zimno jak wczoraj, ale wciąż zimowy krajobraz. Natomiast tutaj, przywitała mnie wiosna. Zero śniegu, oślepiające słońce, a do tego 4* na plusie.
Przede mną wciąż całkiem sporo wolnego, 10 dni, a pomijając jedne zajęcia z histologii, to nawet 14 :D
Mimo tego wróciłam już do Sz., z kilku powodów. Mam parę rzeczy do pozałatwiania na miejscu, a poza tym będąc w domu, szansa, że zajrzę do książek jest jeszcze niższa niż tutaj.
Zaniosłam karty po wpisy z biologii molekularnej, zrobiłam zakupy, a teraz postanowiłam zajrzeć na stronę uczelni i zaraz mnie coś trafi. Jest już rozkład zajęć i kolokwiów z histologii. Wszystko super, ale przy okazji pojawiła się data egzaminu końcowego. Ktoś chyba sobie żartuje... mamy mieć egzamin 9 lipca... LIPCA? Ja wiem, że sesja teoretycznie trwa do 11 lipca, no, ale przecież nie jesteśmy jedynym wydziałem na uczelni, mamy do zrobienia miesiąc praktyk przez wakacje, jakby nie mogliby tak ułożyć tej zawrotnej liczby, 2 egzaminów, żebyśmy skończyli to w czerwcu...
Może jeszcze staroście roku uda się to przełożyć, ale obawiam się, że to nie będzie łatwe. Chyba własnie znalazłam motywację, żeby zawalczyć na poważnie o to zwolnienie z egzaminu.
Przede mną wciąż całkiem sporo wolnego, 10 dni, a pomijając jedne zajęcia z histologii, to nawet 14 :D
Mimo tego wróciłam już do Sz., z kilku powodów. Mam parę rzeczy do pozałatwiania na miejscu, a poza tym będąc w domu, szansa, że zajrzę do książek jest jeszcze niższa niż tutaj.
Zaniosłam karty po wpisy z biologii molekularnej, zrobiłam zakupy, a teraz postanowiłam zajrzeć na stronę uczelni i zaraz mnie coś trafi. Jest już rozkład zajęć i kolokwiów z histologii. Wszystko super, ale przy okazji pojawiła się data egzaminu końcowego. Ktoś chyba sobie żartuje... mamy mieć egzamin 9 lipca... LIPCA? Ja wiem, że sesja teoretycznie trwa do 11 lipca, no, ale przecież nie jesteśmy jedynym wydziałem na uczelni, mamy do zrobienia miesiąc praktyk przez wakacje, jakby nie mogliby tak ułożyć tej zawrotnej liczby, 2 egzaminów, żebyśmy skończyli to w czerwcu...
Może jeszcze staroście roku uda się to przełożyć, ale obawiam się, że to nie będzie łatwe. Chyba własnie znalazłam motywację, żeby zawalczyć na poważnie o to zwolnienie z egzaminu.
w niedziele wielki COME BACK... rzygam tęczą i sram szczęściem :-P dobrze wiedzieć, że przynajmniej pogoda taka jakaś bardziej... pro studencka :-P
ReplyDeleteFerie święta rzecz dla studenta :)
ReplyDeleteZapraszam do mnie: http://striveforperfectionblog.blogspot.com/