Egzamin z fizjologii napisany, impreza z tej okazji zaliczona, wyniki odebrane - zdałam :D
Jak zawsze w przypadku testów z tego przedmiotu, po jego napisaniu, nie byłam w stanie ocenić jak mi poszło. Pytania nie były ani super trudne, ani łatwe, w podobnym stylu co na kolokwiach.
Jak zawsze pojawiły się "pewniaki", czyli pytania o receptory, krzepnięcie krwi, substancje wazokonstrykcyjne i wazodylatacyjne, baroreceptory. Poza tym, dużo pytań z regulacji układu krwionośnego, co akurat średnio mi się podobało, bo mimo, że to materiał z kolokwium, które miałam "przyjemność" pisać dwukrotnie, to kiepsko mi się tego uczyło, ESV, EDV, obciążenie wstępne, obciążenie następcze, jakoś nie umiałam skutecznie tego wszystkiego zapamiętać. Pytań z układu nerwowego na szczęście nie było zbyt dużo, ale jak już się pojawiły, to nawet nie próbowałam niczego analizować, tylko od razu strzelałam, bo wszystkie zdania brzmiały zbyt abstrakcyjnie, mimo że i tak przed egzaminem przeczytałam więcej prezentacji z tych zagadnień niż przed kolokwium (ale nadal nie wszystkie). Pula jak zawsze NIE weszła, ale nawet na to nie liczyłam. Wynikiem jestem pozytywnie zaskoczona, bo udało mi się zdobyć 46/60, co i tak w przełożeniu na ocenę jest tylko tróją z plusem (gdzie te czasy, kiedy 78% było mocną czwóreczką...), ale nie spodziewałam się aż tylu punktów, zwłaszcza, że motywacja do nauki, po wcześniejszej walce z biochemią, była niewielka. Wyniki na całym roku są oczywiście lepsze niż z biochemii, ale są i tacy, których we wrześniu czekają dwie poprawki, nie zazdroszczę im tych wakacji.
No, ale do września daleko, a teraz w końcu mogę z czystym sumieniem zabrać się za książki, seriale i inne przyjemne formy spędzania czasu <3
Jak zawsze w przypadku testów z tego przedmiotu, po jego napisaniu, nie byłam w stanie ocenić jak mi poszło. Pytania nie były ani super trudne, ani łatwe, w podobnym stylu co na kolokwiach.
Jak zawsze pojawiły się "pewniaki", czyli pytania o receptory, krzepnięcie krwi, substancje wazokonstrykcyjne i wazodylatacyjne, baroreceptory. Poza tym, dużo pytań z regulacji układu krwionośnego, co akurat średnio mi się podobało, bo mimo, że to materiał z kolokwium, które miałam "przyjemność" pisać dwukrotnie, to kiepsko mi się tego uczyło, ESV, EDV, obciążenie wstępne, obciążenie następcze, jakoś nie umiałam skutecznie tego wszystkiego zapamiętać. Pytań z układu nerwowego na szczęście nie było zbyt dużo, ale jak już się pojawiły, to nawet nie próbowałam niczego analizować, tylko od razu strzelałam, bo wszystkie zdania brzmiały zbyt abstrakcyjnie, mimo że i tak przed egzaminem przeczytałam więcej prezentacji z tych zagadnień niż przed kolokwium (ale nadal nie wszystkie). Pula jak zawsze NIE weszła, ale nawet na to nie liczyłam. Wynikiem jestem pozytywnie zaskoczona, bo udało mi się zdobyć 46/60, co i tak w przełożeniu na ocenę jest tylko tróją z plusem (gdzie te czasy, kiedy 78% było mocną czwóreczką...), ale nie spodziewałam się aż tylu punktów, zwłaszcza, że motywacja do nauki, po wcześniejszej walce z biochemią, była niewielka. Wyniki na całym roku są oczywiście lepsze niż z biochemii, ale są i tacy, których we wrześniu czekają dwie poprawki, nie zazdroszczę im tych wakacji.
No, ale do września daleko, a teraz w końcu mogę z czystym sumieniem zabrać się za książki, seriale i inne przyjemne formy spędzania czasu <3
Gratulacje i piona - też mam 3,5 z fizjo :D
ReplyDeleteDziękuję :) I też gratuluję!
Delete