WPIS OPARTY O PROCES REKRUTACYJNY NA ROK 2022, WYTYCZNE NIESTETY JUŻ NIEAKTUALNY JAKO, ŻE WPROWADZONO SPORO ZMIAN W PROCESIE REKRUTACJI.
Tym razem wpis będzie krótszy i bardziej informacyjny. Choć do zakończenia stażu mam jeszcze przeszło 4 miesiące, planowanie jakiejkolwiek kariery w Wielkiej Brytanii wymaga zainteresowania się tym z dużym wyprzedzenie. Sama kwalifikacja na staż odbywała się przeszło rok przed jego rozpoczęciem i na dalszych etapach jest podobnie. Jako, że mój dwuletni Foundation Programme dobiega końca, pierwszą decyzją jaką muszę podjąć, a tak naprawdę musiałam podjąć już w październiku/listopadzie, to czy aplikować w tym roku na rezydenturę. W przeszłości było to najbardziej tradycyjną drogą, dwa lata stażu, a po nim rezydentura. Jednak w ostatnich latach, z kilku powodów, o których wspomnę później, coraz więcej osób stawia na alternatywną drogę rozwoju. Żeby zrozumieć z czego to wynika, trzeba mieć pewne pojęcie o tym jak wygląda tutaj rezydentura. Trening specjalizacyjny w UK jest pod wieloma względami podobny do tego w Polsce, ale istnieją także znaczące różnice. Największą stanowi sama aplikacja na specjalizacje, choć warto tutaj dodać, że z roku na rok się to zmienia i część specjalizacji idzie bardziej w stronę sytemu podobnego do polskiego, opartego na ujednoliconym egzaminie, choć rzadko stanowi on jedyne kryterium. Na dzień dzisiejszy (2022) kryteria wyglądają następująco:
Egzamin MSRA jako jedyne kryterium:
- medycyna rodzinna
- psychiatria
Egzamin MSRA stanowiący metodę "odsiewu" kandydatów przed rozmowami o pracę* (tutaj na całość wyniku składa się zarówno wynik z egzaminu jak i ocena z rozmowy):
- medycyna ratunkowa
- anestezjologia
- medycyna seksualna i reprodukcyjna
- ginekologia i położnictwo - tutaj MSRA stanowi zarówno metodę odsiewu kandydatów z najniższym wynikiem jak narzędzie do wyłonienia osób z najwyższymi wynikami, którzy otrzymują oferty pracy tylko i wyłącznie na podstawie egzaminu, pozostałe osoby, z wynikami średnimi, muszą podejść do rozmów o pracę
Bardziej skomplikowany proces rekrutacji:
- specjalizacje chirurgiczne - portfolio jako metoda odsiewu (osiągnięcia dodatkowe, publikacje, studia podyplomowe, zaangażowanie w specjalizację, udział w kursach i konferencjach, uczenie innych, działanie na pozycjach leadership, doktorat, audyty itd), a później rozmowa o pracę
- radiologia kliniczna - MSRA + portfolio jako metody odsiewu przed rozmową o pracę
- histopatologia - portfolio jako metoda odsiewu a później rozmowa o pracę
- interna - portfolio jako metoda odsiewu a później rozmowa o pracę
- neurochirurgia - MSRA + pytania otwarte sprawdzające zrozumienie i zaangażowanie w specjalizację (czyli domyślam się, że coś podobnego do portfolio tylko w bardziej opisowej formie) jako metody odsiewu a później rozmowa o pracę
- okulistyka - MSRA jako metoda odsiewu przed rozmową o pracę, podczas której omawiane jest też portfolio, za które także dostaje się punkty
- pediatria - pytania otwarte jako metoda odsiewu po czym rozmowa o pracę
- zdrowie publiczne - test pisemny, zawierający pytania sprawdzające umiejętność krytycznego myślenia, etyczne i oceny sytuacji jako metoda odsiewu przed rozmową o pracę
Nie są to rozmowy o pracę w tradycyjnym tego słowa znaczeniu, choć nie wnikałam w szczegóły w przypadku innych specjalizacji, domyślam się, że wygląda to podobnie jak przy rekrutacji na chirurgię, gdzie stanowią one okazję do zadania określonej liczny pytań klinicznych i etycznych, w ramach których trzeba omówić scenariusz postępowania, oceniana jest w ten sposób zarówno wiedza kliniczna jak i umiejętność podejmowania decyzji w sytuacjach stresowych. W przypadku tak zwanego Core Surgical Training, bo to nim jestem oczywiście zainteresowana, portfolio stanowi 33% wyniku, a rozmowa o pracę pozostałe 66%, w przypadku innych specjalizacji udział poszczególnych elementów może być inny. Jednak co warto zauważyć, mimo że osiągnięcia dodatkowe stanowią jedynie 1/3 wyniku końcowego, to są one wykorzystywane jako metoda odsiewu, więc o ile ktoś nie ma z nich całkiem sporej liczny punktów, to nie będzie mu dane zawalczyć o pozostałe 2/3 punktów. Jest to zmiana, która została wprowadzona dopiero kilka lat temu, ze względu na bardzo duże zainteresowanie specjalizacjami chirurgicznymi i stanowi jeden z czynników, dla których młodzi lekarze, zamiast aplikować bezpośrednio na rezydenturę, decydują się na rok i więcej, pracy w trybie pozarezydenckim. Daje im to możliwość rozbudowania portfolio, ale także zarobienia lepszych pieniędzy i/lub odpoczynku i podróży przed wkroczeniem na intensywną ścieżkę specjalizacyjną. Chęć odpoczynku i pobudki finansowe to dwa istotne czynniki wypływające na decyzję o podjęciu tak zwanego FY3 (jak powszechnie nazywana jest jakakolwiek praca po zakończeniu stażu, nie związana z podjęciem formalnej rezydentury). W związku z tym, że chętnych na FY3 jest z roku na rok coraz więcej, szpitale tworzą coraz więcej ciekawych posad dla takich lekarzy. Mając do wyboru pracę za £15 za godzinę na pierwszym roku specjalizacji, a pracę, często na tym samym oddziale i z podobnym zakresem obowiązków, ale za £30-£50 za godzinę, nie trudno się dziwić, że wielu osobom na rezydenturę się nie spieszy. Pisałam o tym zresztą już w poprzednim wpisie, gdzie wyjaśniałam jakie opcje są dostępne dla osób zainteresowanych zrobieniem FY3. Dla porządku, podsumuję to raz jeszcze.
Co po stażu?
- Specjalizacja - aplikacje zaczynają się koło października/listopada, w pierwszej połowie FY2, pensja jest jednakowa dla wszystkich lekarzy na tym samym poziomie kształcenia, bez względu na specjalizację. Stawka bazowa to £39 467/rok, do tego dochodzą oczywiście, w przypadku większości specjalizacji, dyżury nocne, weekendowe itp., ale niestety odchodzi podatek.
- Wyjazd za granicę - wśród brytyjskich stażystów najpopularniejszym kierunkiem jest Australia i Nowa Zelandia, ze względu na łatwość znalezienia tam pracy na umowy krótkoterminowe, lepsze stawki niż w UK i możliwość połączenia pracy z podróżowaniem/odpoczynkiem
- Pół roczne/roczne kontrakty na konkretnym oddziale - istnieje sporo nazw na tę grupę lekarzy, chyba najczęściej używane to "clinical fellow" i "trust grade doctor", zakres obowiązków jest bardzo podobny do tych na FY2. Minusem jest to, że czasem koordynatorzy mają tendencję do przesuwania takich lekarzy pomiędzy różnymi pododdziałami w celu łatania dziur kadrowych. Stawki na ogół takie same jak na pierwszym roku rezydentury.
- Pół roczne/roczne kontrakty kliniczno-akademickie - można je znaleźć pod nazwą "academic fellow" czy "clinical educational/research fellow" zdecydowanie najlepsza opcja dla osób zainteresowanych budowaniem swojego portfolio/CV. W różnych szpitalach wygląda to różnie, ale najczęściej 50-75% to praca kliniczna na konkretnym oddziale, a pozostałe 25-50% to praca akademicka, uczenie studentów, odbywanie studiów podyplomowych, udział w badaniach naukowych. Choć stawka na ogół jest taka sama jak na pierwszym roku rezydentury, to dużym bonusem jest finansowanie przez instytucję studiów podyplomowych, których koszt to często £10 000-£12 000.
- Dyżurowanie ad hoc - czyli branie dyżurów, tak zwanych "locum", albo bezpośrednio przez szpital, jeśli pracowało się w nim w trakcie stażu, albo najczęściej przez agencję. Taka forma pracy daje najwięcej elastyczności i najlepsze pieniądze, minusem jest konieczność podejmowania się pracy na oddziałach, na których nikt nie chce lub my niekoniecznie lubimy pracować oraz często brak możliwości zaplanowania harmonogramu pracy z dużym wyprzedzeniem, inaczej też wygląda wtedy kwestia urlopu i składek emerytalnych.
Warto dodać, że większość z tych opcji jest dostępna także dla osób, które nie ukończyły stażu w UK, choć na ogół jest to kryterium "zalecane". Osoby po stażu w Polsce też mają możliwość aplikowania, pod warunkiem, że spełniają kryteria, umożliwiające im uzyskanie pełnego prawa wykonywania zawodu w Wielkiej Brytanii. Najważniejsze z nich to certyfikat językowy IELTS lub OET na odpowiednim poziomie, ukończony staż i zdany LEK. Choć w kwestii stażu słyszałam ostatnio różne wersje, więc może to wymagać doczytania jeśli ktoś jest zaintersowany taką drogą.
Osobiście, jak już wspomniałam w poprzednim wpisie, już dawno podjęłam decyzję o zrobieniu FY3. Choć nadal jestem jeszcze w procesie rekrutacji, i czekam na odpowiedź z jednego szpitala i rozmowę o pracę w moim obecnym mieście, to odbyłam już jedną rozmowę, w jej wyniku, otrzymałam ofertę, którą najprawdopodobniej zaakceptuję. Jest to oferta kliniczno-akademicka, z opłaconymi studiami podyplomowymi z edukacji medycznej i co najważniejsze, część kliniczna jest na moim ulubionym oddziale, ortopedii i traumatologii <3 Jeśli wszystko się poukłada po mojej myśli, to w sierpniu, po dwóch latach w mniejszych miejscowościach, będę przeprowadzać się w końcu do dużego miasta. Nie mam nic przeciwko mniejszym miastom i na dłuższą metę wolałabym pewnie mieszkać w 250-tysiecznym mieście a nie molochu z przeszło 500 tys. mieszkańców, ale miło będzie spędzić rok w miejscu z większą ilością restauracji, dostępu do kultury i przede wszystkim, lotniska. Co zabawne, rozmowę o pracę miałam tak naprawdę o inną posadę, bo gdy wysyłałam aplikację była dostępna tylko posada kliniczna, a ta pojawiła się na dzień przed moją rozmową o pracę. W związku z tym, że rozmowę przeprowadzał ten sam specjalista, który jest odpowiedzialny za rekrutację na obie posady, to już na wstępie wspomniałam, że byłabym bardziej zainteresowana opcją kliniczno-akademicką niż czysto kliniczną, gdyż da mi ona więcej możliwości rozbudowania portfolio, niezbędnęgo do późniejszej rekrutacji na specjalizację. W trakcie rozmowy "egzaminował" mnie on i jedna rezydentka. Na początek zapytali mnie o to jak spędziłam ostatnie dwa lata i generalnie dali czas opowiedzieć trochę o sobie i planach zawodowych. Później dostałam do omówienia dwa scenariusze kliniczne i jeden etyczny. Żaden z nich nie wymagał jakieś szczegółowej wiedzy medzycznej czy tym bardziej ortopedycznej, a jeśli już padały takie pytania to rezydentka naprowadzała, podczas gdy specjalista słuchał i oceniał. Generalnie, pytania te bardziej sprawdzały podstawowe umiejętności radzenia sobie z pogarszającym się pacjentem i pracy w zespole niż cokolwiek innego. Pytanie etyczne w moim wypadku dotyczyło typowego scenariusza pojawiącego się na Situational Judgement Test (egzamin do którego podchodzi się przy rekrutacji do stażu) i żeby na nie odpowiedzieć, wystarczyło trochę zdrowego rozsądku i znajomość podstawowych zasad etyki lekarskiej. Choć nie dostałam formalnego feedbacku, to bezpośrednio po rozmowie, specjalista dał mi dość jasno do zrozumienia, że podobały mu się moje odpowiedzi i, że którąś z dwóch dostępnych posad powinnam dostać. Jako, że technicznie rzecz biorąc rozmowa dotyczyła innej posady niż ta, na której mi zależało, spodziewałam się, że mogą mnie zaprosić na dodatkową rozmowę, ale chyba na tyle przypadłam im do gustu, że uznali iż nie ma takiej potrzeby. Jeszcze zanim formalnie zamknięto rekrutację na posadę kliniczno-akademicką otrzymałam maila z ofertą. Jako, że w tak zwanym międzyczasie, dostałam rozmowę o pracę na podobną posadę w moim obecnym miejscu zamieszkania (kliniczno akademicka, ale zamiast na ortopedii to na chirurgii ogólnej), prawdopodobnie podejdę do niej w ramach praktyki w tego typu rozmowach, ale jeśli nic się nie wydarzy, to zostanę raczej przy pierwszej ofercie. Poza wizją wyjazdu do większego miasta i bardziej odpowiadającą mi strukturą pracy, głównym powodem jest to, że wolałabym spędzić następny rok (a pracując klinicznie pół roku) na ortopedii niż chirurgii ogólnej. W trakcie pierwszego roku stażu miałam już 4-miesięczną rotację na chirurgii ogólnej i za chwilę odbędę kolejną, a na ortopedii nigdy jeszcze nie pracowałam jako lekarz, jedynie jako studentka. FY3 będzie dobrym momentem, żeby zobaczyć czy dłuta i młotki są równie ekscytujące z pozycji przepracowanego lekarza i ostatecznie zdecydować czy ortopedia to specjalizacja, na którą chcę się wybrać czy jednak bardziej odpowiadać mi będzie chirurgię ogólną. Obecnie skłaniam się bardziej w kierunku ortopedii, ale czas pokaże.
Jak to dobrze mieć taką kompleksową informację!..:-)
ReplyDeleteDzień dobry, chciałbym się zapytać jak oceniasz F1, czy w kwestii specjalizacji ma on duże znaczenie? Nie udało mi się zdać pisania na 7. 5 w tym roku i muszę rozważyć albo staż w Polsce albo rok przerwy i szukam wskazówki co byłoby lepsze. Pozdrawiam cieplutko ❤️
ReplyDeleteHej, po pierwsze nie przejmuj się IELTS, to beznadziejny egzamin i większość osób musi podejść kilka razy zanim zda... Powodzenia! Co do stażu to powiem tak,w Wielkiej Brytanii stażyści już od pierwszego roku mają znacznie więcej obowiązków i znacznie większą odpowiedzialność niż w Polsce, zwłaszcza popołudniami, w weekendy i na nockach. Sam w sobie FY1nie ma za bardzo znaczenia pod względem przyszłej specjalizacji, natomiast jeśli nigdy nie odbywało się żadnych praktyk w UK, po studiach w Polsce jest to ogromny przeskok. W zależności od specjalizacji od jakiej zaczyna się FY2, przeskok będzie jeszcze większy, dlatego wdrożenie się w pracę w UK jest dużo prostsze jeśli zacznie się od tego poziomu co ich studenci, czyli FY1. Nie oznacza to, że nie można dać sobie rady robiąc staż w Polsce i zaczynając od FY2, ale jeśli ktoś decyduje się na tego typu drogę to polecała bym poszukać programu, który NIE zaczyna się specjalizacją chirurgiczną, jako że na nich oczekiwania wobec FY2s są na ogół dużo wyższe, out of hours często jest się zdanym na siebie z regem tylko na telefon, nawet w niszowych podspecjalizacjach. Dobrymi i dość spokojnymi specjalizacjami na FY2 są w wielu miejscach pediatra, intensywna terapia czy acute medicine, gdzie zespoły są na ogół większe, także out of hours i łatwiej o wsparcie jako nowy stażysta.
DeleteTrzymam kciuki!
Jeszcze zapomniałam dodać, pod kątem specjalizacji, główne znaczenie jeśli ktoś decyduje się na staż w Polsce i później FY2 będzie miało to, że w UK rekrutacja na specki zaczyna się wcześnie (czyli jeśli chcesz rozpocząć specke bezpośrednio po FY2 to aplikujesz już koło października w trakcie FY2, w trzecim miesiącu pracy. Tak jak opisałam wyżej, w UK rekrutacja mocno bazuje na portfolio (kursy, publikacje, prezentacje, uczenie innych itp) i egzaminach, więc dla kogoś kto zaczyna przygodę w Wielkiej Brytanii od FY2 może być bardzo trudne, jeśli nie niemożliwe, żeby zdążyć zbudować mocne portfolio i napisać egzaminy. Na pocieszenie dodam, że nawet wśród lokalnych stażystów, mało kto obecnie decyduje się na aplikację bezpośrednio na specke po FY2, większość osób robi FY3 a nawet FY4, większości osób nie śpieszy się do zostania specjalistą aż tak jak w Polsce, także można spokojnie przyjechać tu na FY2, potem spędzić jeszcze jeden rok uzupełniając braki w portfolio i egzaminach i w trakcie FY3 aplikować na specke :)
ReplyDeleteJako świeżo upieczony Fy1, Twój blog jest dla mnie naprawdę skarbnicą wiedzy i spojrzenia jak wygląda staż w innych szpitalach :)
ReplyDeleteCieszę się, że dla kogoś jest pomocny :) Powodzenia z FY1!
Delete