Myślę że większość osób, zwłaszcza tych żyjących i kształcących się w Polsce, na hasło 'jestem młodym lekarzem' ma przed oczami kogoś zatrudnionego w jednym szpitalu przez parę lat specjalizacji, podczas których w ramach 'dorobienia' można wziąć dodatkowe dyżury na swoim macierzystym oddziale albo parę zmian w POZ lub NPL. Znacznie mniej osób pomyśli o 'lekarzu najemniku'. Określenie to ukradłam od M, która od ukończenia studiów jest jego prawdziwą definicją, pracując tylko ad hoc już dobrych kilka lat. Od zabezpieczania wydarzeń wraz z zespołami ratowników medycznych (koncerty, wydarzenia sportowe), przez jeżdżenie karetką za ważnymi politykami, po udziały w komisjach wojskowych. Wszystko to w różnych częściach województwa, a czasami kraju, często także na ostatnią chwilę. Choć realia pracy w Anglii są zupełnie inne, to właśnie określenie 'lekarz najemnik' najlepiej pasuje mi do zobrazowania pracy jako tak zwany lekarz 'locum'. Dla przypomnieni
BE BRAVE - DREAM BIG
"Whatever the mind of man can conceive and believe, it can achieve." - Napoleon Hill